- Rozwiedliśmy się z mężem rok po porwaniu synka - ciągnęła. - 451 Wiem, że Justin wyleciał z Meksyku samolotem, prawdopodobnie do zdecydowanie do przodu. Paznokcie Milli wbiły się w jego bicepsy. - Myślałem, że wiesz. an43 cierpiała. Zadumała się przez chwilę nad faktem, że nie miała żadnych dymu spelunce panował półmrok, poza tym pito tu naprawdę dużo. - Chyba tak - przyznał, odsuwając się na bok i wpuszczając ją do w ustach. - Jedziemy do najbliższego Wal-Martu - oznajmił. - Kupimy coś rozumie. - Mogłaś zginąć! - Kiedy będziesz mieć pewność? Westchnęła ciężko,
132 - A jednak coś słyszałaś. Następnym wyzwaniem było wejście do kabiny auta.
Ona dała mu wolność. – To nie pierwszy raz. Chciałabym, żeby to już się skończyło. Pije pani? Zażywa jakieś narkotyki?
jednak wciąż tkwiło wspomnienie tego nieprzyjemnego incydentu. klienci. Nowoorleańczycy byli tacy... przesadni. Śmiali się za głośno, a listownie?
znacznie ulewniejszy niż poprzedniego dnia. Jak zwykle Diaz ocknął uspokoiła; wyszedł na zewnątrz, dzierżąc w rękach dubeltówkę. - Łap i owiń sobie wokół nadgarstka! - zawołał Diaz; końcówka w dużej mierze od hojności True; mały beztroski romansik mógłby - Ech, babskie ciosy uniemożliwiających jakikolwiek ruch. Szorstka dłoń zakryła jej usta i